Przeskocz do treści

dzień naukowców - Jesteś tym, co jesz!

Jak co roku uczestniczymy w Nocy Naukowców. Tym razem mogliśmy poznać tajniki zdrowego i niezdrowego - jedzenia. Uczestniczyliśmy w arcyciekawych warsztatach, eksperymentach i pokazach pod hasłem „Jesteś tym, co jesz!”

Kwestie dotyczące zdrowego odżywiania są jednym z najpopularniejszych i najważniejszych tematów w naszym życiu nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Udowodniono, że to, co i jak jemy wpływa nie tylko na długość naszego życia, ale także nasze codzienne funkcjonowanie. Zła dieta i otyłość są wprost powiązane z poważnymi chorobami, m.in. cukrzycą i nadciśnieniem. Naukowcy przyznawali, że wbrew pozorom kwestie zdrowego żywienia nie są łatwą sprawą. W wielkim laboratorium, które powstało na ten czas w Galerii Warmińskiej mogliśmy badać, poznawać i analizować żywność.Było arcyciekawie.

uroczyste otwarcie WTZ Olsztyn Bałtycka 45
autor zdjęcia Marcin Kierul

Dla wielu osób niepełnosprawnych życie codzienne jest bardzo trudnym doświadczeniem, pełnym bardzo często traumatycznych oraz bolesnych przeżyć niekiedy już od najwcześniejszych lat życia. Największym problemem wielu osób, szczególnie z dysfunkcją narządu ruchu jest samo wydostanie się z czterech ścian domów lub mieszkań, które bardzo często nie są przystosowane do potrzeb takich ludzi, szczególnie na wsiach i małych miastach. Jestem mieszkańcem Olsztyna i co prawda w mojej miejscowości również jest mnóstwo osób potrzebujących różnorakiej pomocy terapeutycznej, to jednak jest kilka takichplacówek gdzie osoby takie jak ja mogą uzyskać odpowiednią pomoc. Jednym z taki miejsc jest Warsztat Terapii Zajęciowej przy ulicy Bałtyckiej 45 w Olsztynie. Przez pięć dni w tygodniu uczestniczmy w zajęciach prowadzonych przez wykwalifikowaną kadrę instruktorów w ponad trzynastu pracowniach tematycznych. Przez ostatnie kilka lat budynek, w którym mieści się nasza placówka poddany był gruntownej rewitalizacji. Zmiany te pozytywnie wpłyną na rozwój naszej warsztatowej społeczności. Pracownie zostały przygotowane z myślą o poszerzaniu naszych umiejętności. 24 września naszą społeczność czekało historyczne wydarzenie - uroczyste przecięcie wstęgi w naszym nowym warsztatowym obiekcie.

  • Wielokrotnie rozmawialiśmy o konieczności modernizacji tego obiektu - przypomniał prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz, który zaszczycił nas swoją obecnością. - Ale na tym się nie skończyło, bo cały czas, krok po kroku zmierzaliśmy do realizacji tego zadania. Teraz możemy cieszyć się odnowionym budynkiem, w którym bezpiecznie mogą przebywać, realizować zajęcia, rehabilitować się osoby, którym takie wsparcie jest niezwykle potrzebne.
  • Wiele osób zostawiło cząstkę serca pracując przy tym projekcie - mówiła przewodnicząca Stowarzyszenia Wyjątkowe Serce, Wanda Agnieszka Jabłońska. - Ten budynek jest dla nas niezwykle istotnym miejscem. To tu wiele osób znajduje swój drugi, a często nawet pierwszy dom. To wszystko zostało zrobione, by służyć potrzebującym jak najlepiej.
  • Jesteśmy tu szczęśliwi, to naprawdę godne miejsce - przyznała przedstawicielka rodziców podopiecznych Warsztatów Terapii Zajęciowej, Urszula Przekwas. - Możemy spędzać czas w samym obiekcie, ale mamy także do dyspozycji świetne otoczenie. Olsztyn jeszcze nigdy nie wyglądał tak pięknie, a ten odnowiony budynek jest kolejnym niezwykłym miejscem.
    Piotr Bogdański – uczestnik WTZ

Integracja środowisk twórczych na Bałtyckiej 45

"Nasz dom, nasze otoczenie - bliskie sercu " to hasło pleneru malarskiego, który odbył się w naszym Warsztacie. Wzięły w nim udział Panie z Grupy Plastycznej „Paleta” z Gminnego Ośrodka Kultury w Dywitach oraz nasi podopieczni. Zadaniem uczestników pleneru było namalowanie naszego budynku lub jego otoczenia.
Integrację środowisk twórczych ułatwiła wspaniała atmosfera. Nie przeszkodził nam nawet deszcz, ponieważ świeżo wyremontowany budynek Warsztatu Terapii Zajęciowej ma piękną salę z widokiem na park. Malowaniu towarzyszyły ogromne emocje, radość z procesu twórczego i spotkania.
Efekty malarskie można było zobaczyć na wystawie poplenerowej podczas otwarcia naszego WTZ.

Niektórzy z nas nie mogli doczekać się końca wakacji, by znowu spotkać się ze swoimi przyjaciółmi
z warsztatu. Opowieści wakacyjnych było co niemiara, ponieważ wielu uczestników wyjeżdżało na różne obozy, wczasy nie tylko w Polsce.
Czekało na nas dużo pracy, ponieważ 24 września odbędzie się uroczyste otwarcie naszego budynku. Przyjedzie do nas dużo ważnych gości. Pielęgnujemy teren wokół warsztatu - pielimy, sadzimy kwiaty, sprzątamy, malujemy ogrodzenie. Przygotowujemy ozdoby na stoły oraz zaproszenia dla naszych gości. W naszym sadzie mamy kilka jabłonek, które w tym roku pięknie obrodziły. Dzięki temu mogliśmy upiec pyszną szarlotkę. Wypróbowaliśmy również piekarniki w mieszkaniach treningowych, które są w naszym warsztacie. Szarlotka była palce lizać.

Ziołowa Dolina - wchodzimy

W piątek 26 lipca wybraliśmy się na wycieczkę do „Ziołowej Doliny”. Niecałe 10 minut od naszego Warsztatu jest piękne gospodarstwo agroturystyczne Krystyny i Bogdana Kozłowskich. Dzięki ich uprzejmości mogliśmy skorzystać z atrakcji, które czekają na odwiedzających to urocze miejsce. Przede wszystkim mogliśmy zobaczyć zwierzęta: kozy, pawie, osły, świnki wietnamskie, alpaki, strusie oraz konie. Można tu zjeść jajecznicę ze strusich jaj. Pani Krysia pokazała nam jajo strusia – jest ogromne, podobno mieści się w nim ponad 20 jaj kurzych. W gospodarstwie prowadzona jest też uprawa zbóż i ziół, na bazie których przygotowywane są kuracje ziołowe. Natomiast hobby gospodarza to pojazdy: wojskowe oryginalne UAZ-y, SKOT-y, BMW, a także zabytkowe już nyski z napisem MO, ponadto kuchnie polowe, stare maszyny gospodarcze takie jak traktory, których używano w czasach pegeerowskich. Stara Łyna nadal płynie dokładnie tuż obok tego gospodarstwa co pozwala organizować spływy kajakowe starym korytem. Pani Krysia przygotowała dla nas smaczny poczęstunek. Mogliśmy spróbować chleba z domowym smalcem i kiszonym ogórkiem, pasztetu oraz pysznych napojów przygotowanych z ziół, które rosły w ogródku właścicielki. Bardzo dziękujemy za gościnę.

Grupa WTZ odwiedziła Stolicę. Uczestniczyliśmy w przygotowaniach do Święta Policji. Każdy ma zdjęcie na unikatowym policyjnym motorze. Podziwialiśmy niezywkłą policyjną paradę. Na Zamku Królewskim zwiedziliśmy bogatą wystawę jubilerską pt.:" Rządzić i olśniewać XVI - XVII w. Klejnoty koronne oraz portrety władców, szlachty". Przed wystawą oglądaliśmy balet: Jezioro Łabędzie oraz ekspozycję kwiatów i krzewów ogrodowych. Spacerowaliśmy wokół Starego Miasta i Kolumny Zygmunta. Odwiedziliśmy również Kościół Św. Anny. Pyszne lody dostarczyły nam dużo energii, by dojść do Pałacu Kultury. Wrażenia po całodziennej wycieczce do Warszawy omawialiśmy jeszcze podróżując pociągiem do domu.

lawendowe pole - wśród lawendy

Lawendowe Pole to miejsce absolutnie niezwykłe. Nowe Kawkowo to nieduża warmińska wieś znajdująca się niedaleko Olsztyna. Swego czasu było o niej dość głośno, a to za sprawą lawendowego pola, które powstało z inicjatywy Pani Joanny. Jak napisała w swojej książce „Lawendowe Pole, czyli jak opuścić miasto na dobre”: miejsce to powstało z potrzeby opuszczenia wielkiego miasta, a dokładniej stolicy, i pragnienia obcowania z naturą. Byliśmy pod wielkim wrażeniem historii tego przedsięwzięcia. Z resztą nie tylko my, bo plantacje odwiedzają ludzie z Polski i z zagranicy.

Nowe Kawkowo odwiedziliśmy w połowie lipca, kiedy fioletowych kwiatów było jeszcze dużo. Trwały zbiory, a więc roznosił się zapach świeżo ściętej lawendy, który towarzyszył nam podczas spaceru po okolicy. Pani Joanna wszystkich gości częstuje pyszną lawendową lemoniadą, której oczywiście i my spróbowaliśmy. Dostaliśmy także piękne widokówki ze zdjęciem Pola Lawendowego. My odwdzięczyliśmy się naszymi pracami: pięknym obrazem i świeczkami. Podziękowaliśmy za miłe przyjęcie wpisując się do księgi pamiątkowej. Uprawa w Lawendowym Polu prowadzona jest organicznie, czyli w zgodzie z rytmami i prawami przyrody. Lawenda tu kupiona jest w 100% ekologiczna, bo nie jest opryskiwana chemicznymi nawozami czy środkami ochrony roślin. Po zbiorach można zawsze napawać się widokiem i zapachem lawendy w suszarni oraz zwiedzać Muzeum Żywe. Lawendowe Muzeum Żywe im. Jacka Olędzkiego zostało otwarte w czerwcu 2014 roku, dzięki zbiórce na portalu „Polak Potrafi”. Muzeum mieści się w zabytkowej chacie łemkowskiej, która została przeniesiona z Beskidu Niskiego. Drewniana, zbudowana z grubych pali, uszczelniona gliną ma swój niepowtarzalny charakter. W muzeum można doświadczyć lawendy wszystkimi zmysłami. Można obserwować suszenie się lawendy, produkcję destylatu. Ponadto zdobyć wiedzę na temat uprawy lawendy oraz wykorzystywania jej do celów kosmetycznych czy spożywczych. Wstęp jest bezpłatny, ale warto kupić coś w sklepiku np.: lawendowe mydła, pęczki lawendy, lawendowe syropy, sadzonki oraz lokalne rękodzieło lub zostawić datek na Fundację opiekującą się polem. Wcale nie trzeba wybierać się aż do Francji, by cieszyć się oszałamiającym widokiem i zapachem lawendy.
Jeszcze tu wrócimy…

Wrocław naszą grupę z WTZ przywitał upalną pogodą. Gościliśmy w pięknych apartamentach Hotelu TEKTUM. W czasie pobytu zwiedziliśmy wrocławską Starówkę, poszukując słynnej atrakcji miasta - Krasnali. Podczas jarmarku podziwialiśmy wyroby rękodzielnicze z całego kraju. Rynek Główny zachwycił nas pięknymi barokowymi kamienicami. Afrykanarium i Zoo zaskoczyło nas bogactwem fauny i flory. Poczuliśmy klimat gorącej Afryki i poznaliśmy jej niezwykłych mieszkańców. Spacerem przeszliśmy po alejkach Zoo.
Nasze serca podbiły: osiłek i nosorożec, które przepięknie pozowały do zdjęć. Dwudziestu uczestników długo będzie wspominało ten wyjazd.

Wakacje w Waszecie - ognisko

W tym roku wakacje rozpoczęliśmy w Ośrodku Wypoczynkowym "Waszeta" na malowniczym półwyspie jeziora Pluszne. Przez kilka dni, które tam spędziliśmy atrakcji mieliśmy co nie miara. Kalambury na świeżym powietrzu, plażowanie nad jeziorem, ognisko, odrysowywanie twarzy na folii. Jeden dzień spędziliśmy na wycieczce do Strusiolandii, gdzie mogliśmy zobaczyć egzotyczne zwierzęta oraz przejechać się na koniu. Bryczkami pojechaliśmy do Bukwałdu, gdzie pani Kama z Tygla Warmińskiego uczyła nas jak się robi cebularze. Po upieczeniu oczywiście zjedliśmy je. Były pyszne. Potem każdy mógł sobie pomalować kubek na pamiątkę. Niektórzy z nas jak się okazuje świetnie tańczą, o czym mogliśmy się przekonać na dyskotece. Największą atrakcją był chyba jednak paintboll. Do tarczy próbowaliśmy trafić z łuku, a z pistoletu strzelaliśmy do puszek. Na osłodę dostaliśmy watę cukrową. Na zakończenie była bitwa na balony z wodą. Każdy z uczestników dostał dyplom. Czas minął nam tam bardzo szybko.